O Nikenie pisałem na blogu zaraz po wizycie na targach EICMA 2017 w Mediolanie (wpis >>tu<<). W sierpniowym numerze Świata Motocykli znajduje się obszerny test Simpsona oraz przegląd technicznych aspektów nowej Yamahy wykonany przez Tomka Niewiadomskiego.
Zatem nie będę rozpisywał się nad wszystkimi aspektami trójkołowego motocykla z Iwata. Po osobistym przetestowaniu go podczas Niken Tour 25-27 czerwca w Jaworzu k. Bielska-Białej, postanowiłem obalić kilka mitów zasianych przez internetowych ekspertów.
1. Trójkołowce są na rynku od dawna i obyło się bez rewolucji
Prawdą jest, że trójkołowce nie są niczym nowym. Od lat na rynku dostępne są sprzęty takie jak Piaggio MP3, Peugeot Metropolis, Yamaha Tricity oraz Gilera Fuoco. Wszystkie jednak powstały po to, by ich użytkownicy czuli się pewniej przy małych prędkościach. Niektóre posiadają nawet systemy utrzymujące maszynę w pionie podczas postoju. Twórcom Nikena przyświecała zupełnie inna idea. Otóż ten motocykl to próba poszukiwania odpowiedzi na pytanie:
Jaki powinien być motocykl, by zwykli użytkownicy czerpali ponadprzeciętną przyjemność z szybkiej jazdy po zakrętach?
Okazało się, że rozwój ulepszaczy elektronicznych to za mało, dlatego dla zwiększenia przyczepności podczas szybkiego pokonywania zakrętów dołożono trzecie koło. Efekt? Nawet u największych sceptyków, po przejechaniu zaledwie kilku kilometrów, pojawiał się banan na twarzy, bo Niken spełnia swoje zadanie w 100%. Jazdy testowe odbywały się na górskich drogach, a dodatkową atrakcją był deszcz. I co? Nic. Motocykl prowadził się doskonale zarówno na suchej, jaki i mokrej nawierzchni i w żadnym momencie nie trzeba było rezygnować z dynamicznej jazdy. Dwa koła z przodu poprawiają przyczepność na tyle, że kierowca zamiast martwić się o nawierzchnię, może spokojnie oddać się czystej przyjemności płynącej z pożerania kolejnych zakrętów.
Mit obalony: rewolucja jest, bo nigdy dotąd motocykl nie prowadził się tak łatwo podczas szybkiej jazdy w zakrętach.
2. Motocykl szeroki jak auto? To się nie uda!
Pod moim zdjęciem wrzuconym na Facebooka pojawił się taki o to komentarz:
Gadget świetny, ale już to przerabialiśmy. Motocykl stojący w korku pojawił się dziesięć lat temu. Nazywał się Can Am Spyder.
W przypadku takiego zarzutu nie trzeba odbywać jazdy testowej. Wystarczą tabelki dostępne na stronie producenta. Yamaha Niken ma 885mm szerokości całkowitej. Kilka przykładów dla porównania:
Motocykl | Szer. całkowita |
---|---|
Can-Am Spyder | 1506 mm |
BMW R1200GS | 952,5 mm |
Honda Africa Twin AS | 930 mm |
Honda Gold Wing | 925 mm |
Suzuki V-Strom 650XT | 910 mm |
BMW R nine T | 900 mm |
Yamaha SCR950 | 895 mm |
Yamaha Niken | 885 mm |
Yamaha Tracer900 | 850 mm |
Yamaha MT-09 | 815 mm |
Suzuki SV650XA | 760 mm |
Mamy chyba jasność, że Nikenowi pod względem szerokości całkowitej jest tak daleko do Can-Ama, jak Ryszardowi Kaliszowi do Anji Rubik. Oczywiście nigdy nie będzie to typowy miejski zawodnik, ale jak patrzę na ilość GS-ów śmigających z kuframi po Warszawie to mam wrażenie, że mało kto się tym przejmuje.
Mit obalony: jest sporo węższych i szerszych motocykli. Niken, pomimo trzech kół z przodu, wypada o niebo lepiej od kilku hitów rynku motocyklowego.
3. Jest za ciężki i na pewno źle się prowadzi
Za ciężki na co? Zalany Niken waży 263 kg. Nie czyni to z niego filigranowego sprzętu, ale znowu nie jest to spektakularny grubas. Yamaha Super Ténéré waży o 2 kilogramy więcej, a H-D Road King, którym w zeszłym roku jechałem na Glemseck 101 ma na pokładzie 379 kilogramów. Dlaczego więc zastosowano w Nikenie aż cztery “lagi”? Ano dlatego, że tylne, o średnicy 43mm, są klasycznym, w pełni regulowanym zawieszeniem. Przednie, o średnicy 41 mm, odpowiadają za usztywnienie całej konstrukcji i zapewniają prawidłowe ustawienie kierunku, trzymając koło i zacisk hamulcowy w linii.
Ze względu na konstrukcję zawieszenia, środek ciężkości jest przesunięty do przodu. Inżynierowie z Iwata wymyślili więc, że kierowca będzie tu naturalnym dociążeniem tyłu. Ważący ok. 75 kilogramów rider oraz kierownica przesunięta do tyłu za pomocą wspornika, pozwalają na rozłożenie masy całkowitej w stosunku 50/50. Dzięki zastosowaniu systemu Leaning Multi Wheel motocykl prowadzi się z niespotykaną łatwością, co potwierdzili nie tylko dziennikarze, ale również klienci zaproszeni na oficjalne testy.
Mit obalony: 263 kilogramy to nie rekord na miarę pochwały od Ewy Chodakowskiej. Z systemem LMW na pokładzie sprzęt prowadzi się jednak o niebo lepiej od wielu lżejszych jednośladów, a jego masę czuć tylko podczas wypychania z garażu.
4. Takie konstrukcje to koniec dla jednośladów
Nie trzeba być Sherlockiem, by zauważyć, że Niken jednośladem nie jest. Mogłoby wydawać się, że rozwój takich konstrukcji zabije motocykle znane nam od ponad stu lat. Mam jednak wrażenie graniczące z pewnością, że to po prostu próba dotarcia w pierwszej kolejności do tych, którzy do tej pory w ogóle nie myśleli o motocykliźmie, a w drugiej do wszystkich, którzy boją się przesiąść na “większe” pojemności z obawy o swoje umiejętności. Trzecia grupa – Yamaho podsuwam Ci ją zupełnie za darmo – to wielbiciele szalonych konstrukcji. Wystarczy dorzucić do Nikena kompresor i na pewno wielu pokocha go za drifterskie właściwości!
Mit obalony: jednoślady będą miały się świetnie dopóty, dopóki są chętni, by na nich jeździć. Niken ma otworzyć nową drogę dla Yamahy, a nie zabijać to, co zostało wypracowane przez lata.
5. Nie jeździłem, ale moim zdaniem to się nie przyjmie!
Kolejny ciekawy komentarz z mojego Facebooka:
Osoby o niestandardowym wzroście, niepełnosprawni fizycznie, ludzie z chorym błędnikiem, lub po wypadkach. Spora grupa potencjalnych odbiorców, którzy „nie istnieli” do tej pory dla firm motocyklowych…
Rozumiem niechęć do nowego. Podobną postawę reprezentował po wprowadzeniu Iphone’a ówczesny szef Microsoftu. Dziś wiemy ile telefonów obie firmy sprzedają. Wszystkim hejterom Nikena polecam przejażdżkę w deszczu po górskich zakrętach. Jeśli na swoim jednośladzie pojadą z taką samą prędkością, pochyleniem i pewnością, jako pierwszy podpiszę się pod petycją o uśmierceniu wszystkiego, co ma trzy koła. Amen!
Mit czeka na obalenie: krótko i na temat – nie jeździłeś/aś to nie wypowiadaj się! Być może ten motocykl nie przyjmie się na rynku – przekonamy się za kilka lat. Natomiast rozwodzenie się nad słusznością jego powstania bez jazdy testowej, to jak rozmowa o wyprawach w kosmos po wizycie w Muzeum Wsi Radomskiej.
Yamaha Niken | Facebook | Instagram
PS. Od wyjazdu na testy Nikena, moją głowę chroni kask HJC RPHA 70. Chyba się ze mną zgodzicie, że w malowaniu Forvic robi robotę (wizualną). O aspekcie użytkowym napiszę w osobnym teście!
“dlatego dla zwiększenia przyczepności podczas szybkiego pokonywania zakrętów dołożono trzecie koło. Efekt? Nawet u największych sceptyków, po przejechaniu zaledwie kilku kilometrów, pojawiał się banan na twarzy” To kiedy czwarte koło?