Wpisz frazę i naciśnij Enter

List ojca do syna – Szanuj. Bezwarunkowo.

list ojca do syna

Synu mój kochany! Listy do Ciebie piszę przy najróżniejszych okazjach, większość trafia do “szuflady” w moim komputerze. Nieliczne udostępniam publicznie. Może dlatego, że piszę je po trosze do Ciebie i po trosze do siebie. A może Wiesław Myśliwski ma racje, mówiąc, że ojcowie przed synami powinni się spowiadać, bo Bóg za łatwo przebacza. Patrząc na to, co i komu jest przebaczane w imię Boga, coraz bliżej mi do wersji Myśliwskiego.

W styczniu skończysz trzy lata. Już teraz każdy dzień zaczynasz od serii pytań “A co to?”. Przywykłem do tego, że co chwilę muszę opowiadać Ci, co to samochód, co to Moto Guzzi, kask, wydech, autobus, tramwaj, maślanka, owsianka, Warszawa, prąd, korek na ulicy, protest, wirus, pandemia, pościg i wilk. I czy aby na pewno wilk nie przyjdzie, kiedy Ty w najlepsze rozlewasz jakąś ciecz po podłodze. Wypadałoby więc udzielić Ci ojcowskiej lekcji, przekazać coś, co byłoby dla Ciebie drogowskazem, kiedy już samodzielnie będziesz mógł przeczytać te wszystkie moje publiczne i niepubliczne listy.

O ile zeszły rok mógłbym określić czasem pozytywnej wydarzalności, tak 2020 okazał się dla mnie rokiem testu na człowieczeństwo. Testu, którego ani ja, ani chyba żaden znany mi człowiek na świecie nie chciałby i z całą pewnością nie powinien przechodzić. I nie mówię o koronawirusie, bo jak na swój wiek, wiesz o nim niezwykle dużo. Potrafisz odmienić słowo pandemia przez wszystkie przypadki i sam przypominasz mi co chwilę, że należy dokładnie umyć rączki, namydlając je wiadrem mydła. Opowiem Ci o tym wszytstkim, kiedy będziesz już dorosły. Zapytasz zaraz, co to jest ta dorosłość?

Kiedy byłem dzieckiem, dorosłość definiowałem jako możliwość kupowania nieograniczonej ilości lodów Bambino w czekoladzie, draż marki Korsarz, jeżdżenia rowerem wszędzie, gdzie tylko chciałem, i chodzenia do szkoły tylko i wyłącznie na przerwy.

Jako dwudziestolatek byłem przekonany, miałem co do tego wręcz pewność, że dorosłość to przede wszystkim drogie auta w garażu, mieszkanie w modnej dzielnicy, wykończone według filozofii hygge, komóra z dziesięcioma aparatami i wakacje All Inclusive w polecanych przez instagramerów destynacjach.

Gdy kalendarz przybił mi trzy dyszki (trzy razy rozłożone palce obu dłoni), dorosłość jawiła mi się jako pogoń za spełnieniem zawodowym. Ze wszech miar próbowałem realizować każdy pomysł, podnosiłem sobie poprzeczkę, bo ktoś – a dokładnie Twoi dziadkowie – wpoili mi, że człowiekiem jest się wtedy, gdy życie poświęci się pracy. Na szczęście, zaraz po Twoich narodzinach, trafiłem do odpowiedniego psychologa. I parafrazując wypowiedź jednego z bohaterów książki “Fight Club” Chucka Palahniuka, na psychoterapii zrozumiałem, że praca to nie ja, ilość pieniędzy w banku to nie ja, samochód, jakim jeżdżę, to też nie jestem ja.

Chwilowo uciekłeś syneczku z pola mojego widzenia, założyłeś kask z króliczkiem oraz moje żółte rękawice i pędzisz po domu na swoim małym rowerku, krzycząc, że jedziesz na Ducati. Niemniej postaram Ci się wyjaśnić, czym dziś dla mnie jest ta magiczna dorosłość.
Na wstępie musisz wiedzieć, że dorosłość to przede wszystkim proces, nigdy w pełni niezakończony, dlatego podam Ci definicję na dzień 16.11.2020. Jutro, za miesiąc, czy rok dopiszę tu kolejne punkty. Mam też nadzieję, że kiedyś razem będziemy pisać Twoją definicję dorosłości.


➡ CHŁOPAKI TEŻ PŁACZĄ
Największym odkryciem mojego życia jest fakt, że dorosłość to przede wszystkim świadomość i kontakt z własnymi emocjami. Przez wiele lat synu kierowałem się wypaczonym wzorcem męskości, tłumiłem własne emocje i na każdym froncie próbowałem grać twardziela. Bycie dorosłym twardzielem to nie wywoływanie i wygrywanie wojen z kamienną twarzą, a słuchanie własnych emocji. Kiedy czuję przygnębienie, płaczę. Kiedy czuję wściekłość, pozwalam sobie to wykrzyczeć. Kiedy mam w sobie niepokój, odpuszczam. Zamiast walczyć ze swoimi emocjami, biorę je takimi, jakimi są, przyglądam się im z bliska i uczę się reagować.

➡ ZGODZIĆ SIĘ NA SIEBIE
Dzisiejszy świat mocno skoncentrowany jest na kreowaniu wizerunku. Mamy media społecznościowe, w których uwieczniamy tylko piękne momenty życia, a te nieco brzydsze ukrywamy w folderach “do zobaczenia nigdy”. Ważne jest to, co widać na zewnątrz, modny gadżet, nowa maska, filtr rodem z Photoshopa. Poznawanie siebie przestało być modne. Dorosłość synku to pogodzenie się z tym, jakim się jest, zdjęcie maski, nieudowadnianie niczego nikomu, brak konieczności robienia wrażenia na całym świecie. Życie po swojemu.

➡ BŁĘDEM JEST NIE PRZYZNAĆ SIĘ DO BŁĘDU
Dorosły człowiek Kosteczku mój drogi, to człowiek przyznający się do błędów. Przyznając się do błędów, mam w sobie akceptację do ich popełniania. Błędy są rzeczą ludzką. I nie chodzi mi o to, żeby bezrefleksyjnie wybaczać sobie wszystko. Co to to nie! Chodzi o to, że przyznając się do błędów, biorę za nie odpowiedzialność. A biorąc odpowiedzialność, mogę wyciągnąć wnioski i lekcje.

➡ UCZESTNICZYĆ – WALCZYĆ O SPRAWY WAŻNE
Dorosłość to nie tylko patrzenie na to, co świat może dać mi, ale aktywne uczestnictwo w jego tworzeniu. Nie można liczyć, że z poziomu kanapy, z pilotem od TV w ręku, cokolwiek, na czym nam zależy, zmieni się na lepsze. Trzeba działać, dawać przykład innym. Kiedy jest protest, protestować. Kiedy są wybory, głosować. Kiedy ktoś parkuje “na chwilkę” na pasach, zwracać uwagę. Małymi krokami do wielkich zmian!

➡ WSZYSTKO MA SWOJE PRIORYTETY
Dziś syneczku chciałbyś cały dzień siedzieć na motocyklach, jeździć hulajnogą i budować zamki z klocków. To Twój czas na właśnie takie zajęcia. Dorosłość to jednak umiejętność ustalania priorytetów, przekładania obowiązków nad przyjemności, wzięcia odpowiedzialności za siebie i bliskich.

➡ POMOCY!
Kiedyś wydawało mi się, że proszenie o pomoc jest oznaką słabości, nieogarniactwa życiowego. Przez takie myślenie do psychologa trafiłem dość późno, wmawiając sobie, że zawsze muszę poradzić sobie sam. “Umiesz liczyć, licz na siebie” – podpowiadał mi mój osobisty krytyk. Dziś wiem, że wiele problemów z pomocą innych da się rozwiązać lepiej i przede wszystkim szybciej.

➡ SZANUJ. BEZWARUNKOWO. ⚡
Dziś syneczku obchodzimy Światowy Dzień Tolerancji. Zanim skończę Ci o tym mówić, zapytasz, czym jest tolerancja? Ponad dwadzieścia lat temu, 16.11.1995 roku, państwa UNESCO podpisały deklarację na temat zasad tolerancji. Zapisano w niej, że tolerancja to między innymi harmonia różnorodności, uznanie wielości form wyrazu i wymiarów człowieczeństwa. Tolerancja rozwija się dzięki wiedzy, komunikacji, otwartości, wolności myśli, sumienia i religii.

Samo słowo tolerancja pochodzi od łacińskiego “tolerare”, czyli znosić, wytrzymywać, przecierpieć. Moim zdaniem tolerować można laktozę w mleku, choć każdy łyk wywołuje rozwolnienie. Tolerować można kreta, pomimo tego, że przekopał już cały ogródek. Tolerować można ananasa w pizzy, wiedząc, że najlepsza i tak jest z samą szynką i pieczarkami. Tolerować można Don Perignona na przyjęciu, po cichu przepijając niezawodną Żołądkową Gorzką (to taki napój dla dorosłych).

Drugi człowiek to jednak nie laktoza, kret, ananas, czy niesmaczny szampan, by go tolerować lub nie. Drugiego człowieka trzeba szanować. Bezwarunkowo. Człowieczeństwa nie odbiera kolor skóry, płeć, wyznawana wiara, czy to, kogo się kocha. Człowieczeństwo odbiera brak szacunku do innych.

Jedyne, co chciałbym Ci przekazać w tym przydługim liście to to, byś korzystał z drogowskazu, jakim są emocje, kochał, kogo chcesz, robił zawsze to, w co wierzysz, szanował wszystkich ludzi, walczył w słusznych sprawach, był odpowiedzialny za siebie i swoje decyzje, pamiętał, że przyznanie się do błędu to oznaka siły, a nie słabości, i że zawsze możesz prosić o pomoc innych.

Tatulo Smok! ❤️

Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
2 komentarzy
Najstarsze
Najnowsze Najwięcej głosów
Inline Feedbacks
View all comments
Marek
Marek
3 lat temu

Pięknie

Sebastian
Sebastian
2 lat temu

Dopiero co tutaj zabłądziłem. Dopiero czekam na córkę i definiuję emocje z tym związane. Codziennie obserwuję, konfrontuje i wyciągam wnioski. Raczej zrelaksowany, żyję w sposób emocjonalnie zrównoważony. Fajnie, że ktoś patrzy podobnie. Fantastycznie, że piszesz te listy do syna. Cos co każdy chce zrobić i każdemu umyka w codzienności.

2
0
Napisz w komentarzu, co sądzisz na ten temat…x
()
x