Wpisz frazę i naciśnij Enter

Triumph Street Cup – w stronę słońca!

Gdyby klasyczne modele Triumpha sprowadzić do religii to z jednej strony mielibyśmy buddystów, którzy nie skrzywdzą nawet muszki owocówki, a po przeciwnej islamskich separatystów, gotowych rozgromić wszystko, co stanie im na drodze!


Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że do życia napędzają mnie dwie rzeczy: motocykle i słońce. O ile z pierwszym radzę sobie całkiem nieźle, to na drugie nie mam zbyt wielkiego wpływu. Efekt jest taki, że jesień i zima w Polsce to dla mnie permanentne zmęczenie, osłabienie i niechęć do wszystkiego. Jedyny ratunek to wieczorna dawka Jägermeistra, czyli zestaw 56 ziół i przypraw macerowanych w spirytusie.

Na szczęście o smoczą wątrobę postanowił zadbać zespół Triumph Polska, zapraszając mnie na wiosenne testy klasycznych motocykli na południe Hiszpanii. Takiego wypadu nie mogłem odmówić!

Już w czwartkowe południe siedziałem w samolocie do Malagi z całą rzeszą turystów z ulubionej kategorii “All inclusive – jedz, bo zapłacone!”. Po czterech godzinach lotu przywitały mnie palmy, kręte drogi, 26°C na termometrze i lśniące brytyjskie maszyny, czekające pod wejściem hotelu położonego na zachodnim krańcu wybrzeża Costa del Sol.

Po szybkim zrzuceniu bagaży, cała ekipa kolektywnie wybrała się na motocyklowe spotkanie z iberyjskim słońcem. Ja, w drodze losowania, dostałem nowego Triumpha Street Cup’a.

Motocykl bazuje na Street Twinie, który bardzo pozytywnie zaskoczył mnie podczas zeszłorocznych testów na warszawskich drogach (do poczytania >tu<).
Różnice? Racerowa kanapa z zaślepką na miejsce pasażera, mała osłona przedniego reflektora, stylowe lusterka, podnóżki stylizowane na model Trhuxton R, typowe dla caferacerów dwukolorowe malowanie, dedykowanie zawieszenie tylne oraz kierownica typu “jaskółka”.

W Street Twinie przeszkadzał mi pojedynczy, nieco tandetny zegar. Na szczęście Street Cup odziedziczył podwójne zegary z Bońka. Wyglądają o niebo lepiej i w dyskretniejszy sposób wyświetlają informacje typu: aktywny bieg, zasięg, średnie i aktualne zużycie paliwa, poziom paliwa oraz status kontroli trakcji, która jest jedynym wyłączalnym systemem. ABS działa zawsze.

Pozostałe detale są wykonane na najwyższym poziomie. Wystarczy spojrzeć na emblemat na baku, emblematy na silniku wykończone w złotym kolorze, aluminiową obudowę wtrysku, cygarowaty układ wydechowy czy tylną lampę o klasycznych kształtach, ale z technologią LED. Prawdziwa klasa premium w grupie klasycznych motocykli.

Jednostka napędowa nie przeszła żadnych zmian. I dobrze, bo twin o pojemności 900ccm, generujący 55KM i 80 Nm momentu obrotowego, dostępnego już od 3200rpm, to idealne rozwiązanie zarówno do podboju miasta, jak i hiszpańskich dróg, na których nie do końca racerowa pozycja sprawia, że pokonywanie zakrętów jest bardzo przyjemne i niezbyt męczące dla kierowcy.

Gdyby klasyczne modele Triumpha sprowadzić do religii to z jednej strony mielibyśmy buddystów, którzy nie skrzywdzą nawet muszki owocówki, a po przeciwnej islamskich separatystów, gotowych rozgromić wszystko, co stanie im na drodze. Street Cup jest gdzieś po środku skali. Nie jest tak spokojny jak Boneville T100, ale daleko mu również do radykalnego Thruxtona R, który jest rasowym cafe racerem.

Ponadczasowa stylistyka, idealnie dobrana jednostka napędowa i niezbyt męcząca, ale dająca radość z szybszej jazdy pozycja sprawiły, że polubiłem Street Cupa już po pierwszej przejażdżce. Każda kolejna była tylko potwierdzeniem słuszności powstania tego modelu!

SILNIK:

Rodzaj chłodzony cieczą, SOHC, 8-zaworowy, 2-cylindrowy
Pojemność 900 ccm
Średnica cylindra/Skok tłoka 84.6 / 80
Stopień sprężania 10.55:1
Maksymalna moc 55 KM / 54 bhp (40.5 kW) @ 5,900 obr/min.
Maksymalny moment obrotowy 80 Nm @ 3,230 rpm
Układ zasilania wielopunktowy sekwencyjny elektroniczny wtrysk paliwa
Układ wydechowy w systemie 2 w 2 z dwoma symetrycznymi tłumikami
Układ napędowy łańcuch (DID 520 VP2)
Sprzęgło mokre wielotarczowe
Skrzynia biegów 5-biegowa

Wracając do Hiszpanii – to idealne miejsce do testowania motocykli, bo słońce Andaluzji uwydatnia kunszt wykonania detali, a zapierające dech w piersiach trasy uczą, że nie nie moc ma tu największe znaczenie. I wcale się nie dziwię, że Hiszpanie 16 z każdych 24 godzin doby, spędzają na odpoczynku, jedzeniu, piciu i spaniu, bo to, co my dostajemy na wycieczkach Allinclusive, na które tyramy cały rok, oni mają na wyciągnięcie ręki. Więc po co się spinać? No dobra, przynajmniej stacje benzynowe mogliby zamykać później niż o 23:00!

PS. Ze względu na stały dostęp do promieni słońca, Hiszpanie żyją średnio o 6 lat dłużej niż Polacy! Słabo?

Triumph Motorcycles Polska |Facebook

Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Napisz w komentarzu, co sądzisz na ten temat…x
()
x