Wpisz frazę i naciśnij Enter

Moto Guzzi LeMans “Airforce” by Death Machines of London

Jakiś czas temu doszło do mnie, że motocykle i samochody to jedyne konstrukcje poruszające moją wewnętrzną wrażliwość. Wielu nazwie mnie ignorantem, ale ani Frida Kahlo, Jean-Michel Basquiat, Zeng Fanzhi czy Michał Anioł ze swoim “Stworzeniem Adama” nie są w stanie zatrzymać się w mojej głowie na dłużej niż 10 sekund. Z pojazdami mechanicznymi sprawa ma się zupełnie inaczej. Niektóre potrafią rozwalić mi cały dzień pracy, inne pozwalają przetrwać w komunikacji miejskiej. Bywają też takie, z którymi muszę spotkać się kilka razy, by dostrzec ich ukryte piękno.

I tu pojawia się pytanie: czy motocykl może być dziełem sztuki?

Władysław Tatarkiewicz w swojej książce “Dzieje sześciu pojęć” tak zdefiniował dzieło sztuki:

Dzieło sztuki to odtwarzanie lub konstruowanie form lub wyrażanie przeżyć w taki sposób, by efekt tych działań mógł zachwycać, wzruszać lub wstrząsać.

moto guzzi airforce

Dzieło sztuki tworzy treść i forma. Treść to idee przekazywane przez dzieło. W przypadku Airforce treść nie jest przypadkowa, bowiem motocykl został stworzony jako hołd dla Giovanniego Ravelliego – wyjątkowego pilota Królewskich Wojsk Lotniczych oraz współzałożyciela marki Moto Guzzi. Niestety “Włoski Diabeł” 11 sierpnia 1919 roku zginął w katastrofie lotniczej, a ku jego pamięci umieszczono w logotypie marki orła z rozpostartymi skrzydłami.

Za realizację odpowiada James Hilton – założyciel i główny projektant w Death Machines of London. O jego poprzednim motocyklu – Thruxtonie 900 – pisałem w zeszłym roku.
W nowym projekcie jako baza posłużył model LeMans z 1984 roku znaleziony na podwórku w południowych Włoszech. Nie trudno wyobrazić sobie co słońce i słone morskie powietrze zrobiły z karoserią leciwego Guzzi. Sprzęt był skorodowany i na pierwszy rzut oka nie nadawał się do niczego, ale nie zniechęciło to Jamesa do podjęcia się odbudowy.

Wracając do składowych dzieła sztuki: drugą składową jest forma – to, co umożliwia wyrażenie treści (kształt, linię, kolor, kompozycję). O formę w Airforce zadbano z niesamowitą skrupulatnością. Ręcznie formowane i szczotkowane aluminium bezpośrednio nawiązuje kształtami do myśliwców z czasów I Wojny Światowej. Na motocyklu znajdziemy sporo skaz oraz niedoskonałości w postaci śladów po młotku, czy spawaniu. To celowy zabieg mający na celu odtworzenie pracy rzemieślników sprzed ponad stu lat.

Większość części wykonano na specjalne zamówienie. Spójrzcie tylko na układ wydechowy, przepiękne trąbki na gaźnikach zastępujące filtr powietrza, odwrócone klamki wykonane z lotniczego aluminium, prędkościomierz zrobiony z precyzyjnie wytrawionego litego mosiądzu, czy końcówkę gitarowej wtyczki z wbudowanym czujnikiem do immobilisera, zastępującej kluczy. Każdy detal prezentuje się imponująco.

Nadgryzioną zębem czasu wiązkę elektryczną zaprojektowano i wykonano od nowa. Steruje nią kultowy moduł Motogadget M-Unit. Z unowocześnień, o których w epoce Giovanniego nikt nie śnił, warto wspomnieć o ksenonowym reflektorze, tylnej lampie LED będącej zwieńczeniem racerowego zadupka, zestawie hamulcowym Brembo z pompą radialną RCS o konstrukcji wywodzącej się bezpośrednio z MotoGP oraz o przednim zawieszeniu zaadoptowanym z Aprilli RS250.

Premiera motocykla miała odbyć się na zeszłorocznej edycji Bike Shed London. Ogromne przywiązanie Jamesa do najmniejszych detali sprawiło jednak, że prace przedłużyły się do 112 dni i Airforce zaprezentowano dopiero 14 stycznia 2018r, w sto trzydziestą pierwszą rocznicę urodzin “Włoskiego Diabła”. Prawdopodobnie maszyna nigdy nie trafi na sprzedaż, bo powstała z potrzeby serca, a nie dla biznesu.

James zapytany o co cały hałas z promocją Airforce, odpowiedział cytując Ravelliego:

Cisi są rzadko wspominani!

Czy zatem Moto Guzzi LeMans “Airforce” można uznać za dzieło sztuki? Każdy musi sam sobie odpowiedzieć na to pytanie. Mnie ten projekt poruszył i zostanie w głowie na wiele zimowych wieczorów, jednak zdaję sobie sprawę, że dla niektórych będzie to tylko “kolejna niejeżdżąca zabawka”. Nie od dziś przecież wiadomo, że to co dla jednych sufitem, dla innych jest tylko podłogą!

Death Machines of London | Instagram

Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Napisz w komentarzu, co sądzisz na ten temat…x
()
x