Gdybym był lekarzem na szpitalnym oddziale ratunkowym moja praca byłaby wyjątkowo monotonna:
Ból głowy – XJR1300
Ból brzucha – XJR1300
Depresja – XJR1300
Wyrostek – XJR1300
Należałoby wprowadzić delikatną refundację i wszyscy byliby szczęśliwi jak po sesji ze Zbyszkiem Nowakiem – człowiekiem od uzdrawiania wodą mineralną przez TV.
Ba! W moim świecie Yamaha XJR1300 mogłaby być lekiem na całe zło.
Problem z imigrantami? Dać im po sztuce XJR1300!
Problem z moherami manifestującymi 10 kwietnia? Rozjechać XJR-ą 1300!
Problem z pękniętą oponą w BMW Andrzeja Du..y? Niech jeździ XJR-ą!
Kłótnia małżeńska? Kup XJR1300 i wyjedź na tydzień!
Ja, jako autor tego zacnego pomysłu i niezwykle skromny człowiek, chciałbym tylko XJR1300 “Skullmonkee” zrobioną przez ekipę Wrenchmonkees.
“Skullmonkee” – zrobiona z okazji 20-lecia produkcji modelu – od pierwszego spotkania skutecznie przyspiesza mi bicie serca, a przecież trochę customów na bazie XJR-y już w życiu widziałem.
Zmiany, zmiany, zmiany
By maszyna nabrała lekkości usunięto seryjny airbox i zastąpiono go czterema “trąbkami” wyciętymi z aluminium.
Jednoosobowa kanapa podkreśliła customową duszę maszyny, bez konieczności cięcia i spawania ramy.
Kolejne widoczne zmiany to wydech w układzie 4-2, zakończony tłumikami Spark, amortyzator skrętu LSL Titan, kierownica typu clip-on, manetki Biltwell, zegar MMB oraz reflektor z bursztynowym szkłem.
Nad skutecznym hamowaniem czuwa dedykowany zestaw marki Beringer.
Wisienką na torcie są zaprojektowane i wykonane przez ekipę Wrenchmonkees aluminiowe półki widelca przedniego „Monkeefist Style”.
Możesz mieć motocykl w każdym kolorze, pod warunkiem, że będzie to kolor czarny.
“Skullmonkee” w czarnym malowaniu idealnie prezentuje surowy styl i nieokiełznaną duszę japońskiego big-bike’a.