Wpisz frazę i naciśnij Enter

Triumph Speed Triple “Frank” by Classified Moto

W czasach licealnych, na moim osiedlu mieszkał Adam (imię zmieniłem celowo, bo gdy Adam wyjdzie z klaustrofobicznego miejsca, w którym aktualnie się znajduje, nie chciałbym stracić kończyn).
Adam był dobry w trzech rzeczach: piłce nożnej, rysowaniu i chemii. Dwie pierwsze szybko zaprzepaścił, a fascynacja ostatnim, nijak się miała do programu nauczania, bo swoją wiedzę czerpał z niekończących się testów na własnym organizmie. Choć nie widziałem go od ponad 10 lat to zaryzykuję stwierdzenie, że Adam swoimi domorosłymi testami różnych konfiguracji medykamentów mógłby zawstydzić samą Marię Skłodowską-Curie, a w układaniu przeraźliwie długich amfetaminowych ścieżek, doszedł do perfekcji godnej nagrody Nobla, ale takowej nikt mu nie przyznał, bo jego kariera od lat toczy się w dość niekomfortowych warunkach zakładu karnego.

Szkoda mi chłopa, bo energię czerpaną z wiecznego szprycowania się chemią, pożytkował w dość mało kreatywny sposób: a to podpalił śmietnik pod marketem, a to namalował pindola na ścianie plebanii, innym razem biegał po osiedlu zasypując przechodniów pytaniem “Czy u Ciebie już byli?”, wytrzeszczając przy tym gałki oczne, jakby miały za chwilę pójść na spacer, odłączając się od wraku zwanego Adamem. A przecież mógł pójść śladami Ozzyego Osbournea, Janis Joplin, Kurta Cobaina, tworząc kilka miłych dla ucha utworów muzycznych, przy okazji zapewniając sobie fejm i nieograniczone dostawy koksu. Niestety nie miał silnej motywacji by pójść w jakimkolwiek innym kierunku i narkotyki wzięły go walkowerem.

Triumph Speed Triple “Frank” by Classified Moto
Inaczej sprawa ma się w przypadku ekipy Classified Moto. Oni na 99,99% mieli ciekawe przygody z różnymi związkami chemicznymi, bo nikt o zdrowych zmysłach nie przerabia streetowego Triumpha na traktor, ale chwała im za to, że dziwaczne wizje nauczyli się przetwarzać w jeżdżące motocykle.

John Ryland: W ubiegłym roku skontaktowała się z nami ekipa Rebel Yell Bourbon, prosząc o stworzenie czterech motocykli na letnią akcję promocyjną. Punktem kulminacyjnym było odsłonięcie na scenie maszyn przygotowanych przez nas i trzech innych twórców z różnych części kraju, które miało się odbyć po ponad 1000-milowym rajdzie do Sturgis.

Akcja była strzałem w dziesiątkę, a publiczność przyjęła prezentowane motocykle z entuzjazmem. Przedstawiliśmy nasz model Kawasaki. Reszta pokazała Buella, Triumpha i Indiana.

W tym roku Rebelsi ponownie zapukali do drzwi Classified Moto, tym razem jednak nie dając żadnych wskazówek i wytycznych. Ograniczeni jedynie budżetem i własnymi wizjami, chłopaki z Richmond, stworzyli “Franka” – dziwaczną wersję Triumpha Speed Tripla z 2007 roku.

Najbardziej rzucające się w oczy elementy to szeroka na 28 centymetrów tylna opona STI Black Diamond, stosowana głównie w pojazdach typu ATV oraz jednostronny wahacz ze stali chromowo-molibdenowej. Nad jego montażem – główny mechanik Danik Herashchanka – spędził cały miesiąc, ale efekt końcowy wynagrodził nieprzespane noce.

Skromne skórzane siedzisko, idealnie kontrastuje z nową ramą pomocniczą i bakiem wykończonym żywicą epoksydową, stosowaną głównie na jachtach i łodziach. W miejscu wycięcia na kolana znalazła się rozpiska wszystkich użytych części oraz krótka instrukcja obsługi Franka.

Dwa duże reflektory, skromny błotnik, crashpady przedniej osi nawiązujące do motywu na baku oraz wydech poprowadzony pod siedziskiem to elementy podbijające wizerunek Franka – szybkiego, nieobliczalnego i pięknego w swojej brzydocie motocykla do upalania na plażach Półwyspu Kalifornijskiego.

Triumph Speed Triple 1050 “Frank” robi z ludźmi to, co powinien robić customowy motocykl: wywołuje całe spektrum emocji. Od fascynacji, gniewu i strachu, po niedowierzanie, a nawet obrzydzenie. I właśnie o to chodzi!

Classified Moto | Facebook | Instagram

 

 

Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Napisz w komentarzu, co sądzisz na ten temat…x
()
x