Paula Braucharta i Philippa Rabla z Vagabund Moto nikomu chyba nie trzeba przedstawiać. W 2016 roku to ich BMW R80ST zdobyło pierwszą nagrodę w blogowym “Bike of the year” i nadal podtrzymuję, że jest to jeden z niewielu projektów bazujących na paskudnej bawarce z jeszcze brzydszym silnikiem, który przyjąłbym do domu z podobnym entuzjazmem co Kate Moss.
R100R V07 The Whale
Filozofia Vagabund Moto to budowanie motocykli wyróżniających się prostotą i minimalizmem, ale bez utraty funkcjonalności, o której niektórzy zapominają, ogołacając motocykle bez zastanowienia.
“The Whale” jest kolejnym projektem udowadniającym, że austriacki duet nie rzuca słów na wiatr.
BMW zachwala swój nowy motocykl – R nineT Pure – hasłem “Zredukowany do tego co niezbędne”. Szkoda, że do jego projektowania nie zaprosili Vagabund Moto, bo czuję, że mógłby powstać na prawdę ciekawy sprzęt, a niestety to, co oferują daleko odbiega od znaczenia słowa “czysty”, które VM rozumie doskonale.
Wystarczy spojrzeć na V07 z boku. Po dostosowaniu ramy pomocniczej, chłopaki wzięli się do formowania baku, tworząc jednolitą konstrukcję, płynnie przechodzącą w siedzisko i stosunkowo skromny cafiakowy zadupek. Dopełnieniem całości jest mały błotnik i jeszcze mniejsza osłona reflektora – również z aluminium.
W motocyklu również użyteczność jest na nienagannym poziomie. Bak i siedzisko podnoszą się razem, co pozwala dostać się do małego schowka, mieszczącego portfel, multitool i zapalniczkę.
W górnej części baku wycięto szparę, którą wypełnia elektroniczny zegar Motogadget oraz niezbędne kontrolki, zgrabnie przykryte panelem akrylowym.
By dopasować geometrię do nowego wcielenia, BMW zostało obniżone o 70mm, dostało nowe wkłady przedniego zawieszenia i świeżutki amortyzator tylny marki YSS.
Hamulce zostały poprawione dzięki dwóm tarczom o średnicy 320mm i nowej pompie Grimeca.
Felgi pozostały oryginalne. Jedyne zabiegi, którym je poddano to regeneracja szprych oraz malowanie obręczy na satynową czerń. Jak widać nie zawsze trzeba iść w drogie felgi takich marek jak Kineo czy Borrani.
Układ wydechowy to również ukłon w stronę minimalizmu. Całość została idealnie wpasowana pod silnik, a szeroka końcówkę wystającą za setami, przykryto szczotkowanym aluminium, nawiązującym do pozostałych elementów maszyny.
O wyjątkowym podejściu do projektowania i budowania motocykli świadczy obudowa przełączników wydrukowana na drukarce 3D oraz zdjęcie w stylu knolling. Nie znam nikogo, kto poświęciłby dodatkowe godziny na ponowne rozkręcanie i skręcanie maszyny, tylko na potrzeby fotki.
Nie mów, że nie chciałabyś/chciałbyś dostać takiego wieloryba do samodzielnego montażu na długie zimowe wieczory, które już czychają za rogiem.