Polski rynek motocykli o pojemności 125ccm już dawno został zdominowany przez tandetne konstrukcje z Chin, sprzedawane w marketach, gdzieś pomiędzy półką z Domestosem, a stoiskiem z przysmakami dla jamników.
Team La Corona Motorcycles z Barcelony, swoim nowym projektem udowodnił, że przy odrobinie kreatywności, zamiast inwestować w samorozkręcające się chińczyki, można zbudować fajną sto dwudziestkę piątkę na bazie leciwej Yamahy.
Virago z 1988 roku zostało sprytnie przerobione z małego choppera na całkiem zgrabnego scramblera.
Pierwszy element, który rzuca się w oczy to ręcznie wykonany zbiornik paliwa, którego kształt doskonale komponuje się podwoziem i dwuczęściowym siedzeniem w oldschoolowym stylu.
Kolejne modyfikacje objęły montaż scrablerowej kierownicy, małego prędkościomierza, zintegrowanych przełączników, lampy przedniej z kratką, aluminiowych błotników, kierunkowskazów oraz małej lampy tylnej.
Terenowego looku dodają kostkowe opony, naciągnięte na szprychowane felgi.
Co ciekawe, metamorfoza obyła się bez cięcia ramy, modyfikacji wahacza i zmiany wysokości przedniego widelca, a i tak mały scrablmer wygląda całkiem zacnie.
Chyba zacznę łowić ryby, by znaleźć pretekst do zrealizowania takiego projektu!
