Wpisz frazę i naciśnij Enter

Jestem Smoku – witam w kolejnym życia roku

Jestem Mariusz, czyli Marian i Janusz w jednym. Tyle szczęścia to dla mnie aż nadto, dlatego zdecydowanie wolę “Smoku”.

Więc jeszcze raz.
Jestem Smoku. Urodziłem się w drugiej połowie lat osiemdziesiątych. Dorastałem bez telefonu, a internet pamiętam z dźwięku przyszłości jaki wydawały modemy 56K.

Jestem Smoku. Rok temu kupiłem harmonijkę ustną. Miałem pięknie grać bluesa, przygrywać przy świątecznym stole, ale nie gram. Nie gram ani cudownie, ani fatalnie. Nie gram wcale. Harmonijka kurzy się i czeka. Jeszcze nie wiem na co, ale czeka. I nie smuci mnie to wcale, bo chciałem spróbować i spróbowałem. Może kiedyś do tego wrócę, a może harmonijkę zeżre rdza i będzie tylko pamiątką przypominającą o nierozpoczętej karierze grajka ulicznego. Próbowałem też gry na gitarze, tańczyłem salsę i kiedyś przebiegłem 6 kilometrów. Wszystko na nic. Zostały tylko motocykle. Wygrały walkowerem, bo w żadnym innym kierunku nie miałem tak silnej motywacji.

W motocyklach odnalazłem to, czego inni ludzie szukają wchodząc samotnie na najwyższe szczyty świata. Motocykle pozwalają mi latać, czuć, dotykać, oddychać, unosić się, przezwyciężać trudności, relaksować się, udowadniać, leczyć rany. Ale Ty możesz odnaleźć to w czymś zupełnie innym. Tylko próbuj. Wszystkiego próbuj!

Jestem Smoku. Kiedyś myślałem, że ludzi określa to, co posiadają. Fura z salonu, nowy kwadrat w modnej dzielnicy, koniecznie wykończony według filozofii hygge, ciuszki z najnowszej kolekcji sygnowanej przez jednosezonową gwiazdę i komóra z pierdylionpikselowym aparatem fotograficznym i funkcją rozpoznawania wzwodu.
Po trzech dekadach w branży zrozumiałem, że jedyne o co warto walczyć zanim człowiek sczeźnie to relacje. Relacje z innymi ludźmi. Rzeczy będą tracić na wartości, zużywać się, aż w końcu przestaną być potrzebne, a mądry pan z TV będzie wmawiał, że potrzebuję nowych, lepszych, szybszych, większych. Gówno prawda. Trwające 75 lat badanie o nazwie “The Harvard Study of Adult Development” potwierdziło, że ponad wszystko liczą się dobre relacje z ludźmi. To one sprawiają, że jesteśmy zdrowi i szczęśliwi. Może późno skumałem, ale lepiej późno niż za późno.

Jestem Smoku. W zeszłym tygodniu obchodziłem kolejne urodziny. Dostałem setki życzeń fejsbukowych, telefonicznych, sms-owych i osobistych – dziękuję!
Gdyby wszystkie miały się spełnić, żyłbym z 1000 lat. Tyle nie chcę, bo z zapasów ropy zostanie butelka w muzeum, a mnie zmuszą do jazdy na elektrycznych odkurzaczach.
Wystarczy mi kilkadziesiąt lat, ale z ludźmi, którzy w tym pędzącym świecie potrafią znaleźć chwilę na wspólne spędzenie czasu. Takich którzy po kilkunastogodzinnym locie z Tajlandii, zamiast odsypiać podróż i przygotowywać się na nadejście jesiennych polskich dołów, o 23:30 wpadają z uśmiechem od ucha do ucha, by złożyć życzenia. Takich, których widuję kilka razy w roku, a oni bez żadnego “ale” jadą z drugiego końca kraju, by zbić urodzinową pionę.

Jestem Smoku. Lubię whisky, Jägermeistra, lody o smaku słonego karmelu i powolne budzenie się ze snu.

Jestem Smoku i dziękuję, że jesteście!

A teraz wracam do garażu, bo tam czeka Yanina, Balbina, a może jakaś Merry.
Raz, dwa, trzy, cztery, maszerują oficery.

fot. Bartosz Krzyżaniak-Gumowski aka Crave

Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Napisz w komentarzu, co sądzisz na ten temat…x
()
x