Wpisz frazę i naciśnij Enter

Bultaco Campera 175 Racer by Freeride Motos

Ludzki mózg to niesamowity narząd. Składa się z około 100 miliardów neuronów (przekaźników informacji), a na każdy z nich przypada do 10 tysięcy połączeń synaptycznych z innymi neuronami, które powstają w wyniku impulsów elektrycznych i reakcji chemicznych. To właśnie synapsy tworzą naszą pamięć.
I choć naukowcy nie mają pewności jak mózg zapamiętuje różne sytuacje i co decyduje, które z nich zostaną na dłużej, a które trafią do katalogu “Śmietnik”, to jedno jest pewne: z 70 000 myśli, które pojawiają się codziennie w mojej głowie, 99% dotyczy motocykli i to właśnie one mają najdłuższą datę przydatności.

Oto dowód: kilka dni temu dostałem maila z opisem i zdjęciami projektu bazującego na Bultaco Campera – motocyklu hiszpańskiego producenta, który swoją działalność rozpoczął w 1958 roku, a ostatni motocykl wyprodukował w osiemdziesiątym trzecim. Skąd moja znajomość marki, której motocykle prawdopodobnie nie nawinęły ani jednego kilometra po polskich drogach? Ano z pamięci, która od czasu Pierwszej Komunii była regularnie katowana obrazkami i tekstami z “Księgi Motocykli” Hugo Wilsona, podarowanej przez rodziców. I może nie byłoby w tym nic dziwnego, ale ostatni raz przeglądałem ją jakieś 15-16 lat temu!
Joanna Krupa powiedziałaby: To jest amejzing!

Wróćmy do Bultaco. W oryginale był to sprzęt o klasycznej konstrukcji, sprzedawany hasłem “Miejski motocykl, którego domem jest las” – dziś takie motocykle nazywa się scramblerami.

Silnik o pojemności 175 centymetrów sześciennych nie robi już wielkiego wrażenia, ale w latach świetności Bultaco był idealnym rozwiązaniem.

Kiedy Pierre, właściciel francuskiego warsztatu Freeride Motos, znalazł starą Camperę z 1966 roku, w jego głowie pojawił się szalony pomysł na stworzenie customowego motocykla, składającego hołd legendarnemu Bultaco TTS, który w latach 60, 70 i 80-tych królował na torach wyścigowych, prowadzony przez takie sławy jak Ángel Nieto, Roberto Quintanilla, Râmon Torras i Pedro Alvarez.

Najbardziej charakterystycznym elementem hiszpańskiego racera jest długi bak, o kształtach nawiązujących do wyścigówek Bultaco oraz zadupek imitujący Montesę 250GP. Sportowego sznytu dodaje również mała tabliczka z numerem startowym, zastępująca przedni reflektor i układ wydechowy ze starej Aprilli o pojemności 50cm3.

W projekcie jest sporo części z innych motocykli. Koła są hybrydą z modelu Campera i Pursang 250, a przedni zawieszenie to składanka z Pursanga 250, Sherpy 350 i Frontery 125.
Tylne, w pełni regulowane amortyzatory gazowe, pochodzą z oferty firmy LAM Classic.

Centrum sterowania ograniczono do minimum. Jest tu tylko aluminiowa półka, clip-ony, klamki Amal, manetki Domino i mały prędkościomierz Koso.

Pierre zadbał również o odświeżenie silnika, w którym zamontował nowy cylinder oraz tłok Italkit. Następnie stary zapłon zamienił na jednostkę elektroniczną od Selletra i zainstalował nowy, 28-milimetrowy gaźnik z filtrem UNI.

Całość tworzy pięknego, zwartego cafe racera, którym z wielką chęcią wystartowałbym w jakimś wyścigu klasyków.

Freeride Motos | Facebook | fot. Sebastien Colombier

Włącz powiadomienia
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments
0
Napisz w komentarzu, co sądzisz na ten temat…x
()
x